Teksty o wystawach

Katarzyna M.Rymarz malarstwo i fotografia

Filip Kruk, malarz, designer
2023 Rymarz & Rymarz - Improwizacja, wystawa podwójna z Jarosławem Rymarzem, dialog obrazów, Qulturalna, Lublin; wydarzenie w ramach lubelskiej Nocy Kultury

W obliczu obrazów Katarzyny Rymarz czuję kontynuację malarstwa, które cenię. Kontynuację tego, co widuję w galeriach Albertina, Museum Leopold. Klasyki malarstwa - Chagall, Picasso, Kupka, El.Greco. Moim zdaniem Katarzyna tę konkurencję wytrzymuje. Artystka wciąga nas w kreowaną przez siebie przestrzeń kolorów. Żółty uderza w błękit, światło w mrok. Wielowymiarowa struktura materii, geometrycznych rombów, kwadratów, smug tworzy nieuchwytną trójwymiarową przestrzeń. Pojawiają się w niej kobiety, pary, konie, czarne ptaki, kobieta-wilk, zamyślone damy. K.R szuka w swoich obrazach wartości, jakie we współczesnym malarstwie coraz trudniej znaleźć. Tajemnicę i prawdę zarazem. Istotą twórczości K.R jest człowiek wobec rzeczywistości. Natura i abstrakcja. Łącząc to wszystko stara się ukazać nam magię świata. Czasem surrealizująco, czasem abstrakcyjnie oddaje złożoność świata. K.R nie poddaje się modom w sztuce. Jej sztuka trwa ponadczasowa, skupiona, cicha, warta odkrycia.



Maryla Wosik, kuratorka w Galerii Pomost, Lublin
dotyczy serii fotografii

Odkąd fotografia w odbiorze społecznym zaczęła funkcjonować jako dziedzina sztuki, zaznaczył się podział, funkcjonujący do dzisiaj, na tych którzy koncentrują się na jej odwzorowującym, dokumentującym charakterze i tych, dla których stanowi ona jedynie punkt wyjścia. Fotografowie więc „byli uważani, za robiących proste, mimetyczne transkrypcje świata, wynikające z zagadnień mających związek z fotograficzną tradycją. Artyści, z drugiej strony, byli postrzegani, jako twórcy o wiele bardziej intelektualni, zainteresowani eksplorowaniem kulturowych implikacji tego medium lub podejmowaniem teoretycznej refleksji w relacji do problemów świata sztuki. Zatem: zdjęcia fotografów były generowane przez kwestie praktyczne, fotografie artystów przez zagadnienia teoretyczne”. / Gerry Badger Geniusz fotografii/
Katarzyna Rymarz w swym podejściu do fotografii reprezentuje tę drugą postawę. Dostrzegamy to zarówno w przypadku serii Materia, jak i w cyklu zdjęć Transpozycje, bowiem punktem wyjścia dla tej serii zdjęć staje się holenderska siedemnastowieczna martwa natura, a konkretnie przedstawienia kwiatów w XVII wiecznym malarstwie. Specyficzną dla tego stylu wibrację tonów i malarskie efekty uzyskała autorka przesuwając źródło światła podczas naświetlania. Kompozycje kalejdoskopowych barw nawiązują zaś i realizują stereotyp, który każe postrzegać kwiaty poprzez pryzmat kiczu. Kończą kolekcję powściągliwe minimalistyczne fotografie, pozwala to spojrzeć na kwiat przez pryzmat tego, co symbolizuje. Z jednej strony efemeryczność materii i groteskowe piękno, a z drugiej refleksję na temat kiczu i pietyzmu w sztuce. Dialog, który toczy artystka, nie jest wyłącznie dyskursem intro, ale nawiązuje go z oglądającym, odwołując się do jego zaplecza erudycyjnego lub choćby wrażliwości na doznanie estetyczne.


Katarzyna Szymańska, historyk sztuki
Twarzą w twarz, wystawa w 2015 r., cykl rysunków dopełnionych muzyką skomponowaną przez Alejandro Magana Avina; MBP im.H.Łopacińskiego filia nr 37, Lublin, Polska

Nie jest łatwo zbudować relację opartą na wzajemnym szacunku, w której obie strony chcą i potrafią ukazać siebie w prawdzie. Trudno jest także człowiekowi stanąć twarzą w twarz ze swoimi problemami i z samotnością. Refleksja dotycząca różnych sposobów komunikowania, w dzisiejszych czasach odnosi się także, a może przede wszystkim, do rzeczywistości wirtualnej. Katarzyna M. Rymarz w całej swej twórczości skupia się na podmiocie, a wizerunek ciała człowieka w sztuce jest jej główną inspiracją. Wystawa Twarzą w twarz, będąca efektem wnikliwej obserwacji aktywności użytkowników serwisów społecznościowych, skupia uwagę na człowieku i wiążących go różnych relacjach.
Rysunki wykonane są na grafitowym kartonie, głównie przy użyciu białej pasteli olejnej i kredki. Kontrastowe ujęcie wydobywa bohaterów kompozycji z ciemnego tła, skupiając na nich całą uwagę, ale także przypomina formę negatywu, co zdradza zainteresowanie artystki fotografią. Przedstawione sceny nawiązują do form wiadomości, jakimi dzielą się użytkownicy serwisu Facebook, którym zazwyczaj towarzyszy zdjęcie i liczne komentarze.
Rysunek Adam oraz Ewa to portrety postaci, które otrzymawszy imiona pierwszych ludzi, w sposób uniwersalny odnoszą się do każdego mężczyzny i kobiety oraz ukazują, jak od początku świata niezwykle istotna jest potrzeba akceptacji. Rysunek Adam przedstawia młodego mężczyznę, nagiego od pasa w górę, wykonującego selfie, czyli rodzaj fotografii autoportretowej wykonanej z trzymanego przed sobą telefonu komórkowego. Jest to człowiek o narcystycznej osobowości, o czym świadczy komentarz zamieszczony poniżej fotografii. Rysunek Ewa ukazuje nagą postać o wybujałych kształtach i anonimowej twarzy, co ilustruje współczesny stosunek do ciała, zakładający wyzbycie się wstydu i ciągłe dążenie do doskonałości. Za poczuciem akceptacji idzie również potrzeba wyjątkowości. Must have to kompozycja ukazująca różne elementy garderoby oraz gadżety, które według reklam są niezbędne do osiągnięcia spełnienia. Niewątpliwie, te rzeczy mogą poprawiać wizerunek, ale czy nie zakrywają prawdziwego oblicza używającej ich osoby? Nietrwałość tych rzeczy przywodzi na myśl martwe natury, w których ukryta była refleksja o kruchości i przemijalności dóbr doczesnych.
Powszechnym zjawiskiem wśród użytkowników Facebooka jest dokumentowanie wydarzeń z życia, określanie statusu związków i liczby znajomych oraz mierzenie swoich osiągnięć za pomocą różnych aplikacji. Rowerzysta przedstawia mężczyznę na rowerze wiozącego ze sobą kosę, która w naszej kulturze jest znanym symbolem związanym z personifikacją śmierci. Poniżej widnieje pokonany przez niego dystans z oznaczonym początkiem i końcem, które określają czas życia tego człowieka i niemożność ucieczki przed losem. Niezwykle wymowny jest rysunek przedstawiający twarz szczerzącego zęby mężczyzny ukazaną z profilu, w grymasie i z zamkniętymi mocno oczami oraz czaszkę, jako jego odbicie lustrzane i symbol śmierci. Twarz i czaszka są skierowane ku sobie, ale mężczyzna broni się przed spojrzeniem śmierci prosto w twarz.
Serwisy społecznościowe są przestrzenią, w której użytkownicy dołączają do grup, identyfikują się z pewnymi poglądami i poszukują swoich autorytetów. Osoby publiczne prowadzą oficjalne profile, które funkcjonują jako miejsce komunikacji z sympatykami i przeciwnikami. Taki profil naśladuje rysunek Stańczyk, który zestawia dwa odmienne wizerunki tej postaci znane z malarstwa polskiego. Małe zdjęcie profilowe identyfikuje mężczyznę z błaznem z obrazu Jana Matejki, a fotografia w tle ukazuje tę samą postać, jednak załamaną, z opuszczoną głową i dłonią zakrywającą twarz, jak w obrazie Leona Wyczółkowskiego. Jak rozpoznać, kto z współczesnych myślicieli i proroków istniejących na Facebooku, jest autentyczny, a kto jest jedynie błaznem pragnącym zaistnieć?
Obok relacji międzyludzkich, przed odbiorcą rysunków subtelnie odkrywany jest dialog w obszarze samej sztuki. Wystawa jest efektem komunikacji nawiązanej przez Katarzynę M. Rymarz i Alejandra Maganę Avinę. Autorkę rysunków i kompozytora muzyki dzieli duża odległość i różnica kulturowa, jednak udało im się współpracować i wytworzyć sieć zależności i odniesień pomiędzy dziełami obrazowymi i muzycznymi. Katarzyna M. Rymarz nawiązuje także do znanych dzieł z historii malarstwa europejskiego, co jest z kolei dowodem istniejącego dialogu międzyobrazowego. Przykładem jest rysunek, w którym upozowanie postaci oraz nazwa użytkownika Rafał S. są swoistymi cytatami słynnego autoportretu Rafaela Santi. Powaga i wdzięk obrazu włoskiego mistrza nabrały groteskowego charakteru poprzez ukazanie nonszalanckiej postawy młodzieńca puszczającego bańki mydlane. Rysunek Dlaczego wrzeszczysz? to nawiązanie do Krzyku Edvarda Muncha, wokół którego narosła niezliczona ilość interpretacji. Wydaje się, że może ilustrować także sytuację współczesnego nam chaosu, przejawiającego się między innymi w zjawisku wszechobecnych komentarzy, często wulgarnych i anonimowych. Dlaczego wrzeszczysz? to pytanie wyrażające tęsknotę za ciszą oraz potrzebę wsłuchania się w siebie samego i odcięcia się od przytłaczającego krzyku mas. To także pragnienie ucieczki od niebezpieczeństw, czyhających na nasz umysł nawet w nocy. Metaforą koszmarów nawiedzających nas we śnie jest nocna lampka w kształcie czaszki z kompozycji, której artystka nadała tytuł Hommage Georges de la Tour, mając w myśli francuskiego malarza z okresu baroku i jego cykl obrazów przedstawiających pokutującą Marię Magdalenę. Kobieta, znajdująca się w pomieszczeniu oświetlonym jedynie płomieniem świecy, dotyka dłonią czaszkę, co symbolizuje jej osamotnienie i świadomość przemijania ziemskiego życia.
Wystawa pokazuje, jak ważne jest komunikowanie na różnych płaszczyznach i jak wielka jest tęsknota człowieka za trwałymi, autentycznymi relacjami z żywym człowiekiem, a nie chłodnym niebieskim blaskiem monitora. Skłania do refleksji nad tym, co tak naprawdę pozostawiamy po sobie w Internecie i na ile mamy dystans do tego, co robimy w sieci. Czy nowoczesne formy komunikacji, które mają ułatwiać kontaktowanie się, paradoksalnie nie prowadzą do utraty więzi i ucieczki w samotność?



Małgorzata Wielgosz, filolog, specjalistka z zakresu estetyki japońskiej
Współczesna Wenus, dotyczy wystawy Materia, cykl fotografii, Galeria Pomost, Lublin, Polska, 2014 r.

Cielesność uchwycona migawką aparatu przez Katarzynę Rymarz ma w sobie wiele rysów czegoœ intrygującego, niedopowiedzianego, momentami trudnego do uchwycenia, do czego niejako odbiorca nie jest całkowicie dopuszczony, a ma wgląd tylko przez szczelinę. Za sprawą owej charakterystycznej szparowatości na zdjęciach toczy się walka œświatła i cienia. Pojawia się tu niezwykle delikatne ukazywanie nagości. Na zdjęciach tych im bardziej odsłaniana jest sylwetka, tym bardziej staje się ona tajemnicza. Fotografie odwołują się do kobiecej skrytości, ale również zmysłowości. Wizerunki żeńskiego ciała są erotyczne i niezwykle estetyczne, starannie zakomponowane. Zdjęcia sprawiają wrażenie efektu fascynacji i poszukiwań związanych ze zmysłową sferą życia człowieka. Przedstawiają fragmenty kobiecego ciała, które uwodzi starannie zaplanowaną kompozycją, bez chaosu czy przypadkowości. Artystka sprowadza sylwetkę przedstawianej postaci do ułamkowego elementu, powiększa fragmenty ciała do nadnaturalnych rozmiarów, paradoksalnie odkrywa je, jednocześnie zasłaniając, tworząc z nich niekiedy trudne do rozpoznania figury i dodając abstrakcyjne kolory. Autorka zdjęć dotyka sfery erotyzmu, biologii, cielesności człowieka domykając realne w artystycznym kształcie. Nagość można tu podglądać jedynie przez rodzaj szczeliny, a często ciało samo układa się w kształty dające wrażenie szczeliny. Katarzyna Rymarz wprowadza odbiorcę w bardzo intymny dialog z cielesnością, nie naruszając jednakże granic przyzwoitości. Nagie ciało, poprzez swoją fragmentaryczność, jest tu anonimowe, bezosobowe, pozbawione twarzy, przez co staje się uniwersalnym wizerunkiem współczesnej Wenus. Artystka nie traktuje cielesności w sposób dokumentalny, lecz poddaje artystycznej obróbce. Przedstawia ją w sposób niekonwencjonalny i interesujący. Pozorny ruch na zdjęciach jest silnie osadzony, wręcz uwięziony w materii. Przychodzi tu na myśl japońska kategoria kaimami, w której artysta wyraża doświadczenie kontemplacji przestrzeni niepełnej, celowo pozostawionej odbiorcy do uzupełnienia w jego myślach. Odbiorca w przypadku takiej sztuki przestaje być bierny. Niepełność obrazu obserwowanego obiektu może być Ÿźródłem ogromnego zachwytu, zwłaszcza wtedy, gdy patrzy się na obiekt uczuć. W literaturze japońskiej okresu Heian (794-1185) bohaterowie stwarzali sobie w wyobraźni wyidealizowany wizerunek kobiety, widząc ją niedokładnie, z daleka. Kontemplowali obraz ukochanej podczas ukradkowego podpatrywania – kaimami. Wieczorem zakradali się pod dom wybranki i w cieniu księżyca, ukryci za ogrodzeniem obserwowali obiekt uczuć z daleka. Kaimami w dosłownym tłumaczeniu to „podglądanie przez szpary w ogrodzeniu”. Obiekt uczuć widziany był niedokładnie. Musiała zadziałać wyobraźnia i intuicyjny odbiór, które wywoływały w mężczyźnie zachwyt i pożądanie. Katarzyna Rymarz stawia odbiorcę w sytuacji, gdy dopełnia za sprawą wywoływanych w nim emocji oglądany obraz. Artystka buduje w widzu wrażenie, że odbiera znacznie więcej niż to, co ogląda. Kobiece wizerunki na zdjęciach dają iluzyjne wrażenie, iż odczuwa się ich fizyczną obecność. Artystka silnie odwołuje się do emocji i intuicji widza, delikatnie uwodzi go i zaprasza do dopełniania zdjęć projekcjami własnej wyobraźni.


Katarzyna Szymańska, historyk sztuki
Rysunki, wystawa w 2017 r., cykl rysunków, MBP im.H.Łopacińskiego filia nr 37, Lublin, Polska

Ciało człowieka. Jak je najtrafniej opisać? Organizm, w którym każdy element ma swoją funkcję, co pozwala całości samodzielnie żyć… Skomplikowany i zharmonizowany układ komórek żyjący własnym życiem… Niemal na każdym etapie twórczości towarzyszy artystce pytanie o ciało człowieka. W jaki sposób nim kierujemy i decydujemy o nim? Poruszamy tym organizmem, czy to on rządzi się swoimi prawami? Katarzyna M. Rymarz, wnikliwa obserwatorka, wchodzi w rolę badaczki i eksperymentatorki. Rozkłada ciało człowieka na części, odbiera różne elementy i dodaje nowe. Im bardziej jednak wnika w tę materię, tym mocniejsze okazuje się przekonanie, że znalezienie odpowiedzi jest coraz trudniejsze. Artystka tak mówi o swoich rysunkach:
Moje prace są dla mnie po części trochę jak improwizacja jazzowa, a trochę jak modlitwa. Lubię komponować rysunki na podstawie różnorodnych elementów. Figurę człowieka osadzam wśród form świata przyrody oraz wśród figur geometrycznych. Dzięki temu podmiot zostaje zdezintegrowany, a następnie umieszczony w nowym kontekście.
Artystka stosuje dowolne kombinacje w przedstawieniu żywego organizmu, kieruje się swobodnymi pomysłami i jest otwarta na swoją wyobraźnię. Jej zamiarem nie jest deformacja czy destrukcja, mająca na celu pokazanie słabości ciała, lecz modyfikacja, swoista rekonstrukcja oraz przemiana ciała w inne formy, co wskazuje na jego witalną moc i umiejętność przystosowania i regeneracji. Człowiek potrafi dostosować się do danej sytuacji, ciągle ewoluuje, czasem chętnie i z własnej woli, czasem nieświadomie. Sytuację tę ilustruje rysunek przedstawiający kobiecą sylwetkę, której wzniesione ręce przypominają odnóża pająka skierowane ku sieci. Cała postać, wygięta niemal w erotycznej ekstazie, wydaje się spragniona kontaktu z siecią i symbolizować może zniewolenie ciała. Wizji tej towarzyszy rysunek przedstawiający kroczące nogi z wyodrębnioną i wyolbrzymioną stopą. Jest ona wyraźnie odcięta i stanowi osobny twór, co wprowadza element niepokoju. Czy to nadal element ciała podporządkowany organizmowi, czy jakiś obcy mechanizm? Odwrotną sytuację, gdzie to ubranie przyjmuje pewne cechy ciała, widać w rysunku przedstawiającym podkoszulek na wieszaku wpuszczony w spodnie. Jedna z nogawek fantazyjnie zagina się do wewnątrz tworząc swoisty labirynt, w środku którego znajduje się but. Ten bezgłowy bohater rysunku przeciwstawiony jest oddalonej postaci siedzącej po turecku, co nasuwa myśl, że człowieka nie opisuje jego garderoba, choć w pewnym stopniu ubranie jest azylem i powłoką ochronną dla ciała człowieka.
Prezentowanym na wystawie rysunkom towarzyszy też refleksja o harmonii ciała. Czy materia, z której się składamy, wpływa na naszą psychikę? Czy możliwe jest zrozumienie poszczególnych członków i życie w zgodzie z nimi? Wśród prezentowanych rysunków warto wyłonić tryptyk o dwóch kobiecych sylwetkach, który porusza temat ciała i psychiki oraz cykliczność, w którą wplątane jest życie. Początkowo, dwie postacie zarysowane jedynie białym konturem, wyłaniają się z ciemnego tła. Ich głowy są złączone jak u bliźniąt syjamskich, a układ nóg i wzniesione w podobny sposób ręce czynią z nich swoiste odbicia lustrzane. Kolejna kompozycja przedstawia już osobne sylwetki, połączone jedynie końcami włosów. Są odwrócone do siebie tyłem, każda z nich kroczy w przeciwnym kierunku. Lewą część kompozycji zajmuje kontur postaci wypełniony jasnym cieniowaniem, kroczący swobodnie, z gracją, z wzniesionymi rękoma. Prawą część zajmuje stojąca w miejscu czarna postać z lekko jeszcze uniesionymi rękoma. Sylwetki te są przedstawione na tle figur geometrycznych wpisanych w prostokąt. Podczas gdy za postacią z lewej strony figury te mają kierunek wertykalny, po prawej stronie przeważają horyzontalne, dające wrażenie ściągania w dół. Poniżej dwóch postaci wiją się różne komórki o wyolbrzymionych rozmiarach, wprowadzające nastrój ożywienia i intensywności przeżyć. Trzeci rysunek to jakby klęska życia, a początek triumfu śmierci. Oto na miejscu postaci, która wznosiła ręce i zgrabnie kroczyła ku nieznanemu, pojawia się osłabiona, z opadłymi rękoma i bez zarysowanej twarzy, a obok niej szkielet pełen wigoru kierujący ręce ku górze. Artystka ukazała w tych trzech rysunkach proces powstawania życia i obumierania, ale także występujące naprzemiennie w człowieku nastroje – od sił witalnych ciągnących ku wzniosłym celom aż do osłabienia pod wpływem destrukcyjnych myśli.
Figury geometryczne, które tak często pojawiają się na rysunkach Katarzyny M. Rymarz, pełnią różne funkcje. Są elementami kojarzącymi się z naukami ścisłymi, opisują ciało jako zbiór matematyczny, który jest określony, ma wyznaczone proporcje, gdzie jedna część wynika z drugiej. Figury geometryczne podkreślają, że ciało to całość, którą można dzielić, mnożyć, dodawać, odejmować. Nakładające się na siebie trójkąty pojawiają się też w sytuacjach, gdy artystka chce pokazać płynny ruch ciała i proces przemiany, przybrania nowej formy. Starannie wykreślone figury geometryczne i linie wprowadzają porządek do kompozycji, które oscylują pomiędzy abstrakcją a realizmem. Zastosowanie przez artystkę techniki mieszanej jest wyrazem poszukiwań idealnego środka wyrazu. By wywołać różne odczucia, prowadzi widza od subtelnych i precyzyjnych kresek piórkiem i tuszem do barwnych eksperymentów z markerami oraz od tradycyjnego kontrastu czarnej kreski na białym tle do kolorowych pociągnięć i cieniowania na barwnych kartonach.
Katarzyna M. Rymarz zwraca uwagę odbiorcy na to, że człowiek jest częścią otaczającego świata, dlatego oprócz łączenia ciał, zestawia sylwetki ludzkie z innymi organizmami żywymi. Tę symbiozę ciała ludzkiego i świata przyrody ilustruje rysunek ciężarnej kobiety, która nosi w sobie żywe komórki oraz przedstawienie nagiego mężczyzny z fantastycznym tworem zamiast głowy, otoczonego przez liczne małe organizmy i owady. Ciała te czerpią z otaczającej natury swobodę i radość, są uwolnione, bez skrępowania poruszają się i poddają przemianom.



Dostępne prace znajdują się w ofercie:
Available works are offered by:

Art in House

AT art
GalleryStore
Art Info


Follow me on Instagram
Follow me on Facebook
Follow me on You Tube

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Aktualna WYSTAWA: Rymarz&Rymarz - Improwizacja/ Improvisation, duo exhibition

Wystawa 6 obrazów w Warszawie

Artmajeur